powinno się robić. Poza tym nawet jako dziecko nie przechodziła po
chybotliwej kładeczce nad rozszalałym górskim potokiem. Powtarzała sobie, że po prostu musi to zrobić. Ze pewny krok jest zawsze lepszy od niepewnego. Nie przylepiła się do Diaza, trzymała się tylko jego pasa, i to naprawdę pomagało zachować równowagę. Nawet nie zauważyła, kiedy przekroczyli całą szerokość potoku i stanęli na skałach po drugiej stronie. Ani Diaz, ani Norman nie kwapili się do powitań, więc Milla zebrała się w sobie i pierwsza wyciągnęła rękę. an43 277 - Jestem Milla Edge. Dziękuję, że zgodził się pan z nami porozmawiać. Norman obrzucił jej dłoń niepewnym spojrzeniem, po czym Wiosenne inspiracje z lakierami hybrydowymi ostrożnie wyciągnął swoją wielką łapę i delikatnie uścisnął rękę kobiety. - Miło was widzieć. Rzadko miewam tu gości. Tak? A to ciekawostka, pomyślała Milla. Facet sam o to zadbał, osiedlając się w takim miejscu. Nie zaprosił ich do środka, a jej to nawet odpowiadało. Nie chodziło nawet o to, że chatka była mała; Milla mogła się założyć, Ból gardła przyczyny objawy leczenie iż Gilliland nie dba zbytnio o czystość w domu. W pobliżu było kilka sporych kamieni o obłym kształcie, Norman wskazał im je jako siedziska. On sam przysiadł na pieńku. - No dobra - powiedział. - Co mogę dla was zrobić, hę? - Mówił pan, że wie coś o przemycie, którym trudnił się brat - odezwał się Diaz. - A pewnie, że wiem. Marihuana. Zarobił na tym całkiem konkretną sumkę, ale Virgil nigdy nie umiał troszczyć się o kasę i wszystko przepuścił. Tak myślę. Kiedy mu się umierało, to był już znowu goły i wesoły - Zginął w katastrofie samolotu? - Virgil? Nieee. Rak wątroby go załatwił. Listopad roku dziewięćdziesiątego. Przed porwaniem Justina. Milla głośno wypuściła powietrze, czując dojmujące rozczarowanie. Choć przecież nie oczekiwała wiele an43 278 i nie spodziewała się w sumie usłyszeć żadnych użytecznych informacji; rozmowa w samochodzie wiele jej wyjaśniła. - Zajmował się szmuglowaniem czegoś oprócz trawki? - Chyba nie. No, ja nie słyszałem. A, wspominał raz o kokainie. Jednorazowa akcja. Kalkulator umów zlecenia Niskie Podatki - Przewoził może ludzi? Dzieci? - Pierwsze słyszę. - Pracował cały czas dla jednego człowieka? - E, taki stały w uczuciach to on nie był. Często się przeprowadzał, aż zachorował. Rak zeżarł go w ekspresowym tempie. Kiedy się dowiedział, że jest chory, miał przed sobą ledwie kilka miesięcy życia. - Gdzie umarł? - Gdzie? A tutaj. Tutaj. Zakopałem go o tam, w lesie. Nikt jakoś nie chciał zapłacić za porządny pogrzeb, no to sam się za to wziąłem.