- Ja nie - odparła Stacey i pytająco spojrzała na Garetha, a ten
przecząco potrząsnął głową. Jessica westchnęła ze znużeniem, naprawdę leciała z nóg. - Idę, bo zasypiam na stojąco. Porozmawiamy później. Na piętrze zawahała się, gdyż naraz pomyślała o tym, by wejść do pokoju swojego zagadkowego lokatora i przejrzeć jego rzeczy. Mimo ogromnego zmęczenia czuła, że powinna to zrobić, i to jak najszybciej. Chociaż znajdowała się na górze zupełnie sama, ostrożnie rozejrzała się dookoła, wyjęła z kieszeni klucz uniwersalny i kilka sekund później wślizgnęła się do pokoju Bryana, cicho zamykając za sobą drzwi. W pokoju panował porządek, na biurku stał laptop, nigdzie na wierzchu nie leżały żadne papiery. W szufladach również nie. Jessica przejrzała zawartość komody i szafy, znalazła jedynie trochę ubrań, nic ponadto. Sfrustrowana, wróciła do biurka, włączyła laptopa, przejrzała zawartość folderów. Nic interesującego. Albo komputer był nowy, albo praca gazeta prawna naprawdę istotne pliki zostały w jakiś sposób ukryte. Jessica połączyła się z Internetem, a ponieważ folder „Historia" nie został wyczyszczony, sprawdziła, z jakimi stronami Bryan łączył się ostatnio i czego szukał. Zaskoczona, aż cofnęła się o krok. RS 170 Potem zacisnęła zęby i powiedziała sobie, że niepotrzebnie reaguje Gazeta Prawna tak nerwowo, bo przecież w świetle ostatnich wydarzeń to oczywiste, że przeglądał witryny traktujące o wampiryzmie we wszelkich możliwych postaciach. Niektóre ze wzmianek na tych stronach dotyczyły przypadków, z którymi była powiązana. W tym też nie było nic dziwnego. Nic? Tknięta przeczuciem, podeszła do szafy i przeszukała kieszenie ubrań. Nagle od strony korytarza dobiegł ją jakiś cichy odgłos, więc czym prędzej wyłączyła komputer i zaczęła nasłuchiwać. Nic. Widać ze zmęczenia zaczynała wyobrażać sobie różne rzeczy. Wymknęła się ostrożnie, zamknęła drzwi na klucz, weszła do własnego pokoju. Boże, ależ była wykończona! Zrzuciła pantofle, ściągnęła bluzkę przez głowę, zsunęła spódnicę, pozwalając, by ubrania upadły na podłogę, udała się do łazienki, wzięła długi, gorący prysznic. Poprzedniej nocy była w siódmym niebie. A teraz... Kim on był, do diabła i co tutaj robił? I na co mu osinowy kołek?! I gdzie on się w ogóle podziewał? Obudził w niej wyjątkowo głębokie emocje, nawet nie pamiętała, że jest do takich zdolna. Przypominał jej... Przypominał kogoś, kogo nie mogła już spotkać ponownie, ponieważ od dawna nie żył. Otuliła się szlafrokiem, wróciła do sypialni, padła na łóżko, wbiła wzrok w sufit. I w tym momencie uświadomiła sobie, że nie jest sama. - Nareszcie - odezwał się cicho niski głos. - Czekałem na ciebie. RS Pierwszy dzień wiosny 2022 171 ROZDZIAŁ JEDENASTY Przez sekundę czuła panikę. To przecież niemożliwe, żeby... Spędziła lata, uciekając, tkwiąc w kolejnych kryjówkach całe dnie i noce, potem przyszły lata, gdy wierzyła, że uwolniła się na zawsze, aż wreszcie zrozumiała, że nigdy nie odzyska spokoju, jeśli nie spojrzy prawdzie w oczy i sama nie zostanie łowcą, nie zaś tropioną ofiarą. Z biegiem czasu czuła się coraz pewniej, lecz gdzieś w głębi serca zawsze pamiętała o najgorszej możliwości, o powrocie najbardziej przerażającego zła.